strony

Click Me Click Me Click Me

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Maybelline - mascara Colossal Color Shock

Cześć!





Mascary Maybelline w żółtych opakowaniach zdobyły serca tysiąca kobiet. Trzeba przyznać, że furora jaką wywołały nie jest bezpodstawna - rzeczywiście zasługują na miano jednych z lepszych tuszów w cenie do 30 zł. Producent wyszedł więc na przód oczekiwań kobiet tworząc kilka rodzai tych mascar, m.in. do smoky eye z matowym tuszem lub mascara dająca efekt kociego oka. Wśród tuszów Colossal pojawiła się także seria Color Shock charakteryzująca się intensywnymi kolorami. Do moich rak trafił właśnie jeden z nich, a konkretnie turkusowa Electric Teal. W takim kolorze jest przynajmniej napis na szczoteczce, gdyż wg mnie jest to po prostu niebieski.

Ale do rzeczy. Za niebieskim tuszem uganiałam się od 2 gimnazjum, gdy urzekły mnie rzęsy znajomej, która takowym się właśnie pomalowała. I aż dziwne, że dopiero w 2 liceum, czyli po trzech latach stałam się jego posiadaczką.

Opakowanie tuszu typowe, jak tradycyjnego Colossala. Napisy się łatwo ścierają, co widać na załączonym obrazku. Szczoteczka moja ulubiona: gruba, włoski elastyczne, wygodna.




Konsystencja tuszu jest, powiedziałabym, całkiem przyzwoita. Nie tworzą się grudki, mimo, że tusz jest dość gęsty. Trochę za dużo wychodzi na szczoteczce, muszę jego nadmiar jakoś sprytnie usuwać. Ale wybaczam.

Zapach: to jest chyba największy minus tego produktu. Nie wiem czy to mi się trafił taki feler czy rzeczywiście taki zapach mają wszystkie kolorowe mascary, ale jest strasznie chemiczny i chyba wywołuje u mnie reakcję alergiczną. Od samego zapachu chce mi się płakać, dusi mnie. Zapachu na rzęsach nie czuję, ale sam proces malowania jest bardzo nieznośny. 

I niestety nie jestem do końca przekonana do tej mascary. Żeby kolor był intensywny, trzeba się nieźle namachać, ponieważ nawet dwie warstwy nie dają oczekiwanego efektu. Jeśli ktoś chce ubarwić jedynie końcówki to myślę, że mu by to wystarczyło, ja jednak wolałam rzęsy kolorowe od nasady. 





Nie ukrywam, tusz się nie kruszy, szybko zasycha, co ogranicza odbijanie się nad powieką, łatwo zmywa. Niestety mi nie do końca przypadł do gustu. Winą tego jest prawdopodobnie jego zapach i kolor (który jak się okazało niezbyt mi pasuje, mimo moich wcześniejszych oczekiwań). 



Nie zniechęcam jednak, bo jak wspomniałam tusz sam w sobie jest ok. Po prostu nie jesteśmy dla siebie stworzeni, zielonookie powinny sięgać po brązowe i fioletowe kolory, nie wchodzić w niebieskie. :)

2 komentarze:

  1. Ogólnie nie podobają mi się kolorowe tusze, ale muszę stwierdzić że ten prezentuję się elegancko. :)
    http://ania-jestem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, co za szalony kolor ! :D Ja nie przepadam za Collosalami, mają dla mnie zbyt dużą szczotę, ale fakt, dla wielu kobiet to totalne must have :)

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że tu jesteś. Dodaj komentarz, będzie to dla mnie formą nagrody za moją pracę.
Wszelkie formy spamu oraz komentarze wulgarne bądź obrażające mnie będą usuwane.